top of page

"Kanał", reż. Andrzej Wajda, 1957 r.

"Kanał" ma gigantyczne zasługi dla rodzimego kina. Zapoczątkował oficjalnie Polską Szkołę Filmową. Dostał Srebrną Palmę prestiżowego festiwalu w Cannes. Przedstawił naszą powojenną kinematografię międzynarodowej widowni. Rozpoczął na dobre wspaniałą reżyserską karierę Andrzeja Wajdy. I ukazał po raz pierwszy z tak brutalną szczerością losy powstańców, którym nie bohaterstwo było w głowie, lecz przeżycie - czasem pośród ruin ukochanego miasta, innym razem przedzierając się przez smród, brud i ekskrementy podziemi, bez nadziei na lepsze jutro.


"Eroica", reż. Andrzej Munk, 1958 r.

O ile "Kanał" był – i ciągle jest – absolutnie miażdżącym filmowym doświadczeniem, po którym trudno dojść do siebie, tak tragikomedia Andrzeja Munka, będąca swoistą polemiką z dziełem Wajdy, to pozycja znacznie bardziej przystępna. I jednocześnie równie gorzka, bowiem polski reżyser postanowił opowiedzieć nie tyle o Powstaniu Warszawskim i jego konsekwencjach, ile o tworzeniu narodowych i patriotycznych mitów, które z jednej strony pomagają przeżyć trudne chwile, a z drugiej utrudniają trzeźwe spojrzenie na świat i są bardzo często oparte na kłamstwie.

 

"Kamienne niebo", reż. Czesław i Ewa Petelscy, 1959 r.
 

Powrót do przygnębiającej wizji Powstania Warszawskiego jako zrywu grupy ludzi, na skutek którego musiały cierpieć tysiące niewinnych. Uwięzieni w zbombardowanym schronie bohaterowie, stanowiący przekrój społeczny stolicy, tracą powoli nadzieję na ocalenie z absurdalnej pułapki, w której się znaleźli. Zakończenie tej historii może być tylko jedno. Petelscy podejmowali również temat powstania w dobrych, aczkolwiek mniej znanych "Urodzinach młodego warszawiaka", opowiadających o losach pewnego młodzieńca podczas II wojny światowej

 

"Godzina ‘W’", reż. Janusz Morgenstern, 1980 r.
 

Janusz Morgenstern opowiada o początkach Powstania Warszawskiego – między innymi przygotowaniach do rozpoczęcia zbrojnego zrywu o godzinie 17:00 1 sierpnia 1944 roku – ale czyni to z perspektywy jednostek uwikłanych w mechanizmy historii, której nie rozumieją. Dylematy moralne i dramaty ludzi, którzy chcieliby walczyć za ojczyznę do utraty tchu, ale jednocześnie zbyt kochają życie, by godzić się bezrefleksyjnie na samobójczą misję. Film łączy z "Kanałem" Wajdy osoba scenarzysty Jerzego Stefana Stawińskiego, uczestnika powstania.

 

"Pierścionek z orłem w koronie", reż. Andrzej Wajda, 1992 r.
 

Wajda po raz kolejny w starciu z drażliwą tematyką Powstania Warszawskiego, która przyniosła mu wiele dowodów uznania, ale także mnóstwo wrogów. "Pierścionek…" jest niejako domknięciem tego, o czym traktował "Kanał". Tym razem bohaterowie przeżywają ostatnie dni powstania, ale trafiają w rezultacie do nowej rzeczywistości, w ramach której "jesteś z nami albo przeciwko nam". Jedni schodzą do podziemia, skąd będą starali się walczyć przez kolejne lata o wolną Polskę, inni wybierają drogę bratania się z rozpoczynającymi właśnie rządy Sowietami.

 

"Pianista", reż. Roman Polański, 2002 r.
 

Powstanie Warszawskie jest w przejmującym dramacie Romana Polańskiego wyłącznie rozszerzonym wojennym epizodem, w ramach którego musi odnaleźć się Władysław Szpilman w wykonaniu Adriena Brody’ego. Nie zmienia to jednak faktu, że szum medialny, który wywiązał się po premierze filmu, pomógł przypomnieć międzynarodowej widowni o polskiej tragedii II wojny światowej. Z perspektywy młodszych pokoleń "Pianista" stał się zresztą doświadczeniem kinowym równym temu, w jaki sposób reagowano prawie pół wieku wcześniej na "Kanał".

 

"Miasto 44", reż. Jan Komasa, 2014 r.
 

Jeden z najczęściej dyskutowanych polskich filmów ostatnich lat. Z jednej strony uznawany za apogeum kiczu i przesady w ukazywaniu Powstania Warszawskiego w taki sposób, żeby przypodobać się młodej widowni, wychowanej na efektownym kinie hollywoodzkim. Z drugiej strony realizacyjny majstersztyk i film, który atakuje zmysły iście piekielną wizją zrywu z 1944 roku, w trakcie którego młodzi ludzie próbowali chociaż na krótkie chwile pozostawać młodymi ludźmi. Cokolwiek by pisać o filmie Komasy, zachęcił miliony widzów do wypadu do kina.

 

"Powstanie Warszawskie", reż. Jan Komasa, 2014 r.
 

Tu z kolei przykład projektu, którym praktycznie wszyscy byli zachwyceni, lecz nie zainspirował on masowych wypadów do kin. Całość została zmontowana z kronik filmowych z 1944 roku, które zostały poddane ręcznej koloryzacji i skomplikowanej obróbce komputerowej. Projekt nadzorował między innymi Jan Ołdakowski, dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego. Efekt przechodzi najśmielsze oczekiwania, bowiem przed oczyma widza odżywa Warszawa sprzed ponad 70 lat, wraz z ludźmi, którzy stanowili wówczas o jej charakterze i tożsamości.

bottom of page